Chcemy wywalczyć wspólnie godne standardy pracy - wywiad z Komisją Muralistek i Muralistów
- Dział: Walki pracownicze

W grudniu ub.r. powstała Komisja Środowiskowa Muralistek i Muralistów zrzeszająca osoby pracujące przy wykonywaniu murali reklamowych. O tym jakie są warunki pracy w tej branży i o co walczy nowa komisja Inicjatywy Pracowniczej przeczytacie więcej w poniższym wywiadzie, który przeprowadził Hubert Walczyński z Patrycją Serwetą, Radkiem Skrzypczakiem i Olą Stachowicz.
Dlaczego założyliście komisję w swoim miejscu pracy?
Powstaliśmy w grudniu 2022 roku, żeby lepiej zorganizować nasze środowisko, walczyć o godne wynagrodzenia, mieć wpływ na procesy, które dzieją się w naszej firmie i dotyczą naszego zatrudnienia i warunków pracy. Pracujemy w Good Looking Studio od dawna – część z nas nawet od dziesięciu lat.
Jak wygląda wasza praca?
Malujemy murale reklamowe. Wielkopowierzchniowe ściany, na wysokościach, na zewnątrz, narażeni na niskie temperatury, wiatr. Pracujemy przez cały rok, przed świętami, w święta, po świętach. Często wyjeżdżamy, bo nasza firma działa na terenie całej Polski, więc malujemy w zasadzie we wszystkich dużych miastach w naszym kraju.
Kto zleca murale, które malujecie?
W znacznej większości prywatne podmioty – duże firmy odzieżowe, obuwnicze, serwisy streamingowe. Murale stają coraz bardziej popularne, bo postępują prace nad ustawami krajobrazowymi w kolejnych miastach. Walczy się z billboardami, murale są alternatywą, nasz rynek rośnie
Trudno was zastąpić?
To jest praca z zakresu wykwalifikowanego rzemiosła, połączona z ciężką pracą fizyczną. Nie jest łatwo się przyuczyć, trzeba mieć duże umiejętności, predyspozycje i odporny organizm. Widać to zresztą po młodym pokoleniu, które wchodzi na rynek pracy – jest problem z rekrutacją malarzy, nasz pracodawca nie przekonuje ich wcale. Stawki odstraszają, warunki pracy nie zachęcają.
Jak jesteście zatrudniani?
W znacznej większości pracujemy na śmieciówkach – głównie umowach o dzieło. Część osób jest na b2b, kilka osób na hybrydowych umowach stałych na część etatu, połączonych z umowami o dzieło. Brakuje nam ciągłości i przewidywalności zatrudnienia – nie mamy wpływu na grafiki, wglądu w to, kiedy wystartują kolejne sprzedane ściany, a realizacje dojdą do skutku, mamy więc zamrożoną dyspozycyjność. Pomimo chęci do pracy, nie zawsze jest nam oferowana.
Z jakim wyprzedzeniem dowiadujecie się o kolejnych realizacjach, których możecie się podjąć?
Około tygodnia. Z tego względu też nie da się tej pracy łączyć z jakąkolwiek inną stałą pracą na przykład na pół etatu, bo nie sposób stabilnie przewidzieć w jakich dniach i kiedy będą zlecenia.
Umowy o dzieło nie są oskładkowane, jak wygląda wasze bezpieczeństwo?
Jesteśmy sami za nie odpowiedzialni. Część z nas opłaca dobrowolne ubezpieczenie, firma częściowo refunduje koszt tych składek pracownikom. Musimy być uważni na swoje zdrowie, na szczęście nie doszło do żadnych poważnych wypadków, ale zdarzały się drobne urazy, były też osoby, które rezygnowały z pracy ze względów zdrowotnych. Wymieniamy się między sobą numerami do osteopatów i rehabilitantów – a wizyty też oczywiście wiążą się z kosztami.
Ile osób u was pracuje?
Malarzy jest około czterdziestki, z czego niecałe 30 jest w naszej komisji.
A dlaczego zdecydowaliście się zawiązać akurat komisję środowiskową?
Chcemy działać jak najszerzej, odzyskać kulturę zawodu i zjednoczyć więcej osób, żeby razem walczyć o lepsze warunki pracy. To wynika również ze specyfiki rynku, na którym pracujemy. Nasza firma jest największą i najstarszą tego typu firmą w Polsce, ale w ostatnich latach powstaje ich coraz więcej. Są też mikrofirmy, które zatrudniają po kilka osób i obsługują te większe. Nie chcemy być dla siebie konkurencją, tylko współpracować i wywalczyć wspólne godne standardy.
Zawiązaliście komisję i wysunęliście postulaty – czego się domagacie?
Podniesienia wynagrodzeń o 15zł na godzinę netto, corocznej waloryzacji inflacyjnej, zgodnej z inflacją podawaną przez GUS, podniesienia dodatku kierowniczego do 200 złotych za dzień, świadczeń socjalnych dla stałych pracowników na gwarantach godzinowych. Dodatkowo – uzgodnienia systemu podwyżek na najbliższe lata. Chcemy wiedzieć jak wygląda system naszych zarobków, premii i podwyżek i brać udział w jego kształtowaniu. Gdybyśmy byli zatrudnieni na umowach o pracę to prawo do konsultacji regulaminu wynagrodzeń przysługiwałoby nam jako członkom związku zawodowego. W tej chwili nie wiemy z czego wynikają różnice między naszymi zarobkami.
Jak wyglądały dotychczas podwyżki w ostatnich latach?
Były nieregularne i uznaniowe, ktoś w firmie decydował kto ile dostanie i czy dostanie. W 2021 roku mieliśmy wyrównanie inflacyjne o około 5 złotych za godzinę.
Jak zarząd zareagował na wasze żądania?
Są otwarci na kolejne rozmowy, ale zgodnie z przewidywaniami mili i asertywni. Zakwestionowali nasze postulaty, są gotowi dać podwyżki ale w toku indywidualnych rozmów i ustaleń. Nie chcą obciążać się ryzykiem finansowym i zobowiązywać się do regularnych waloryzacji inflacyjnych, mówią że inflacja dotyka również ich. Natomiast z informacji, które mamy wynika, że firma wykazuje zysku i sobie radzi, inwestuje w nowe ściany i się rozwija. Problem w tym, że tak szybki rozwój firmy jest ufundowany na niskich kosztach naszej pracy.