Kto okradł poznańskie portierki i portierów?
- Dział: Wielkopolskie

W czwartek, 5 maja, spotkali się portierki i portierzy, którzy strzegli budynków należących do miasta i administrowanych przez poznański Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych. Od blisko 3,5 roku domagają się wpłaty swoich zaległych wynagrodzeń. Ciągle bezskutecznie. Oszukano ponad 20 osób na łączną kwotę nie mniej niż 235 tys. złotych (z odsetkami i innymi kosztami będzie to już blisko 350 tys.). Roszczenia pracowników i pracownic potwierdzają prawomocne wyroki sądu. Dwie osoby nie doczekały się wynagrodzenia – zmarły.
Niestety komornicy nie znaleźli firmy, które były odpowiedzialne za zatrudnienie portierek i portierów. Znikły. Zakładane były na tzw. słupy, na podstawie dokumentów osób pochodzących z Ukrainy i Białorusi.
Jak to możliwe, że instytucja publiczna (jak miasto Poznań i ZKZL), dysponujące środkami budżetowymi, nie zdołały się zabezpieczyć przed takimi przypadkami? Dlaczego procedury nie chronią zatrudnionych?
Dlaczego zignorowano doniesienia, że firma która wygrała przetarg, wykorzystuje pośredników (agencje pracy tymczasowej), którzy systematycznie nie płacą ludziom za pracę?
Dlaczego w tej sprawie bezradna jest Państwowa Inspekcja Pracy, która jawnie przyznała, że nie może pomóc poszkodowanym pracownikom?
I dlaczego prokuratura prowadząc sprawę karną od trzech lat, nie zdołała ustalić winnych, choć pełnomocnik poszkodowanych dostarczył jej wszystkich dowodów?
Wreszcie – kiedy ludzie zobaczą swoje należne wynagrodzenia?
Poszkodowani ciągle chcą walczyć o swoje pieniądze. Tym razem zamierzają iść do sądu ze skargą na przewlekłość postępowań przygotowawczych prowadzonych przez prokuraturę i zażądać od państwa odszkodowania.
Związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza pod koniec grudnia 2018 roku złożył w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie. Z powodu sporów kompetencyjnych poznańska prokuratura wszczęła dochodzenie dopiero w maju roku następnego (2019 r.), aby po półtora roku, w grudniu 2020 r. ją umorzyć. Sprawa stanęła jednak przed sądem, bo od decyzji tej odwołali się pokrzywdzeni. Jednak dopiero w grudniu 2021 r. Sąd Rejonowy Poznań - Stare Miasto w całości przychylił się do argumentacji pełnomocnika pokrzywdzonych, uchylił postanowienie o umorzeniu i przekazał sprawę do prokuratury celem dalszego prowadzenia postępowania. Minęło blisko pięć miesięcy i w tej sprawie nic się nie wydarzyło.
W sprawie poznańskich portierek toczą się dwa postępowania prokuratorskie: jedno o uporczywe naruszenie praw pracowniczych, drugie m.in. w sprawie zorganizowanej przestępczości, fałszowaniu podpisów itd. Oba się ślimaczą. Pytanie: „kto okradł poznańskie portierki i portierów?” – pozostaje ciągle bez odpowiedzi.
Inicjatywa Pracownicza i pokrzywdzeni zamierzają także pozwać do sądu ZKZL. Już wcześniej Zarząd został wezwany do ugody sądowej. Nikt z Zarządu nie stawił się na rozprawę. Od ZKZL będziemy żądać odszkodowania w wysokości utraconych wynagrodzeń. Uważamy, że ZKZL nie dochował odpowiedniej staranności przy wyborze firmy ochroniarskiej, która już wcześniej była znana ze swoich „przekrętów”. ZKZL nie korzystał też przez prawie cały 2018 r. z uprawnień przewidzianych przez przepisy ustawy – prawo zamówień publicznych – do sprawdzania czy wykonawcy (i podwykonawcy) przestrzegali zapisów umowy nakazujących im zatrudnianie pracowników na podstawie umów o pracę. Tym samym ZKZL naraził portierki i portierów na szkodę. Dzięki temu Zarząd finansowo zyskał. Zlecanie usług ochrony „na zewnątrz” pozwalało mu „zaoszczędzić” na pracy. Stał się zatem, naszym zdaniem, współwinny wyzyskowi i powinien wyrównać szkody.