16 miesiąc czekają na wypłatę. Prokuratura i sąd nie widzą problemu
- Dział: Wielkopolskie

11 lutego przed Sądem Okręgowym w Poznaniu odbyła się dziś pikieta solidarnościowa z portierkami i portierami 16 miesiąc oczekującymi na zaległe wynagrodzenia. Jak w oświadczeniu pisała Inicjatywa Pracownicza poszkodowanych jest ok. 20 osób. W przypadku niektórych z nich zaległości wynoszą ponad 5000 zł.
Wynagrodzeń nie wypłaciła firma, która jesienią 2018 roku wykonywała na zlecenie Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych (ZKZL) usługę fizycznej ochrony sześciu budynków miejskich. Z powodu naruszenia praw pracowniczych, ZKZL zerwał z nią umowę, a ona nie wypłaciła ludziom pieniędzy.
IP 31 grudnia 2018 roku powiadomiła prokuraturę. W prokuraturze najpierw trwały spory kompetencyjne (czy sprawa ma być badana w Warszawie czy w Poznaniu). W maju dopiero przesłuchano wskazanych w powiadomieniu o przestępstwie dwoje świadków (poszkodowanych) i dodatkowo przedstawiciela Inicjatywy Pracowniczej. Po czym prokuratura w zasadzie zaniechała szerszych działań do listopada 2019 roku. W czasie tym przesłuchano tylko jedną osobę. W listopadzie troje poszkodowanych (przy wsparciu związku) skierowało do sądu skargę na opieszałość prokuratury, domagając się od niej odszkodowania.
Pierwsza rozprawa odbyła się 11 lutego. Sąd Okręgowy w Poznaniu odrzucił skargi poszkodowanych osób na opieszałość prokuratury pomimo, że akt sprawy wynika np. że:
– przez trzy miesiące trwały wewnątrz prokuratury spory kompetencyjne (jak sama prokuratura później przyznała – bez wyraźnych podstaw prawnych);
– policja po otrzymaniu akt sprawy potrzebowała miesiąca na wysłanie wezwań na przesłuchanie osobom wskazanym z imienia, nazwiska i adresu w powiadomieniu o przestępstwie
– przesłuchania rozpoczęto dopiero pod koniec maja;
– jedno z pism w sprawie listy osób poszkodowanych z datą 16 listopada 2019 roku zostało przez prokuraturę wysłane do zawiadamiającego (Inicjatywy Pracowniczej) dopiero 17
grudnia, czyli po miesiącu;
– dopiero 22 listopada 2019 r. wniesiono do policji o przesłuchanie przedstawiciela pracodawcy, firmy CAPREA – choć została ona w zawiadomieniu wskazana;
...i tak dalej.
Sąd nie uznał jednak tego wszystkiego za przewlekłość – podzielił natomiast zdanie prokuratury, która twierdziła, że czynności były podejmowane „terminowo i bez zbędnej zwłoki”. Jednocześnie stwierdził, iż termin nakazujący prokuraturze (wg kodeksu postępowania karnego) w ciągu dwóch miesięcy zakończyć dochodzenie, jest nierealistyczny. Jak wynika z dokumentacji prokuratura przesuwała go wielokrotnie i nie uznała za celowe powiadomić o tym ani poszkodowanych, ani Inicjatywy Pracowniczej jako zawiadamiającego.
Prokuratura będzie dalej prowadzić swoje dochodzenie. IP ma nadzieję, że skarga zdopinguje ją do żywszego działania.