EN/DE/FR УКР/РУС KONTAKT
tik tok

Co się dzieje w krakowskim schronisku? Zaniedbania ze strony KTOZ przyczyną wielkiego kryzysu 

Co się dzieje w krakowskim schronisku? Zaniedbania ze strony KTOZ przyczyną wielkiego kryzysu 

O kolejnych kryzysach w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie opinia publiczna informowana była wielokrotnie. Wystarczy prześledzić archiwalne materiały dostępne w internecie i porównać z bieżącą sytuacją, by uświadomić sobie, że choć minęły lata, problemy nie zniknęły. Pogarszające się warunki zatrudnienia oraz ogólna niewydolność metod zarządzania placówką przez Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami były i są przedmiotem niezadowolenia ze strony pracowników. Mimo wielokrotnych apeli do kierownictwa, zgłaszane problemy były notorycznie ignorowane przez przełożonych.

Wobec ich bierności, dramatycznego niedoboru kadry i pogłębiającego się kryzysu, 29 stycznia 2025 roku powołaliśmy do życia Komitet Założycielski OZZ Inicjatywa Pracownicza. Postanowiliśmy wspólnie zawalczyć o poprawę naszych warunków pracy oraz polepszenie sytuacji zwierząt, które przebywają pod naszą opieką. Niezwłocznie po zawiązaniu Komisji przedstawiliśmy pracodawcy nasze postulaty – była to lista żądań, w których zawarliśmy najbardziej palące potrzeby, takie jak:

  • żądanie podwyżek, 
  • zwiększenie liczby etatów, 
  • sprecyzowanie oczekiwań dotyczących wydajności, 
  • uczciwe wynagradzanie nadgodzin, 
  • przywrócenie dodatków (stażowego oraz za pracę w szczególnych warunkach),
  • likwidację premii uznaniowej (będącej składnikiem wynagrodzenia i często równającej do ustawowej minimalnej pensji), 
  • dodatek za szkolenie nowych pracowników,
  • udział reprezentanta pracowników w spotkaniach zarządu.

W odpowiedzi na nasze postulaty KTOZ zaprzeczył istnieniu opisanych przez nas problemów. Reprezentanta naszego związku zaproszono na jedno spotkanie zarządu oraz zadeklarowano, że o ile w chwili obecnej nie obowiązuje dodatek stażowy, to „po przeanalizowaniu sytuacji finansowej Schroniska, rozważymy ten pomysł”. Na tej deklaracji się skończyło.

Wyczerpałeś limit nadgodzin? Pracuj za darmo!

„Obecnie nie ma takiej sytuacji, aby pracownicy (...) nie mieli wypłacanego wynagrodzenia. Jeżeli ktokolwiek nie otrzymał dodatku, to jedynie w takiej sytuacji, w której nie zgłosiłby kierownictwu, że danego dnia został dłużej i nie wypełniłby dokumentu” – w ten sposób KTOZ odniósł się do naszego postulatu dotyczącego uczciwego wynagradzania nadgodzin. W rzeczywistości wspomniana procedura była wdrażana jedynie w przypadku nadgodzin w dni wolne – zlecone w ten sposób nadgodziny były zapisywane i odpowiednio wynagradzane.

W drodze zapewnienia sobie wynagrodzeń za konieczność zostawania dłużej w pracy, zaczęliśmy wypełniać formularze nadgodzin na konkretne dni – zanegowanie zjawiska przez KTOZ umożliwiło nam ich rozliczanie. W ten sposób udało nam się doprowadzić do właściwego rozliczania nadgodzin – w końcu mieliśmy gwarancję wynagrodzenia za naszą pracę. Prawidłowo zliczane nadgodziny ujawniły jednak kolejną niewygodną prawdę – kilka osób prędko wyczerpało limit nadgodzin na cały rok. Jedna z lekarek została zdjęta z dwóch zmian w grafiku, bo przekraczały one wymiar jej czasu pracy – przez to na jednej ze zmian nie było zatrudnionego lekarza. Sprawy wróciły więc do punktu wyjścia – kto już wyczerpał limit, wciąż zostawał po godzinach, jednak znów za darmo.

Rok przed utworzeniem naszej komisji KTOZ postanowił rozwiązać problem nadgodzin w sposób – w opinii pracowników – nielegalny. Stwierdzono, że płatnych nadgodzin nie będzie, a osoby, które nie są w stanie zrealizować wszystkich zadań podczas ośmiogodzinnej zmiany mają podpisać dokument, w którym oświadczają, że w pracy po godzinach zostają wolontaryjnie. Choć dążymy do zapewnienia naszym zwierzętom najlepszej opieki, żadne z nas nie chce zostawać w pracy dłużej. Wszyscy mamy w domu zwierzęta i rodziny, które czekają na nasz powrót.

Kilkunastu pracowników na 600 zwierząt 

Tymczasem lekarze zatrudnieni w Schronisku regularnie zostają kilka godzin po pracy, by wykonać swoje obowiązki i zapewnić zwierzętom odpowiednią opiekę. To nie są sytuacje marginalne – to nasza codzienność, która trwa od lat. Obecnie w Schronisku przebywa nieco ponad 600 zwierząt. Większość z nich jest chora, wymaga codziennej uwagi i kontroli lekarskiej. Pominięcie podania kolejnej dawki leku lub zastrzyku, czy przeprowadzenia kontrolnych badań zwierzęcia, to prosta droga do pogorszenia się jego stanu a nawet śmierci. Dlatego, choć popołudniowa zmiana kończy się o godzinie 21, lekarze regularnie zostają w pracy do godziny pierwszej, drugiej a nawet trzeciej w nocy. Choć wielokrotnie sygnalizowali, że przez niedobór kadry zmuszani są pozostawać w pracy po kilka godzin dłużej, ich apele były ignorowane lub komentowane: "to proszę wyjść”. Codziennie stawiani jesteśmy więc przed wyborem – pracować za darmo poza określonymi godzinami pracy czy narazić zwierzęta na utratę zdrowia lub śmierć?

W trakcie zmiany wydajemy też zwierzęta właścicielskie, po które zgłaszają się ludzie, którym zaginęły. Co chwilę przyjmujemy również nowe zwierzęta, które do Schroniska przywożą mieszkańcy Krakowa, inspektorzy KTOZ oraz kierowca interwencyjny Schroniska. Gdy przyjeżdża do nas zwierzę po wypadku lub w ciężkim stanie, zatrzymujemy wykonywanie innych obowiązków i udzielamy mu pomocy. W drodze ratowania zwierzęcia, musimy z wielką ostrożnością wykonać szereg działań: założyć wenflon, podać leki przeciwbólowe, pobrać krew, zrobić USG i RTG, wstępnie zdiagnozować problem oraz ulokować zwierzę w Schronisku. W placówce jednak stale brakuje miejsc dla zwierząt. Dlatego do powyższych zadań, często dochodzi nam obowiązek wygospodarowania miejsca w szpitalu. Jeżeli stan zwierzęcia jest zbyt ciężki, by nocowało bez opieki w schronisku, tworzymy stosowny wypis i wysyłamy zwierzę do lecznicy zewnętrznej. Na każdej zmianie zdarzają się sytuacje, które wymagają natychmiastowej interwencji lekarza i pielęgniarzy. Pracujemy na najwyższych obrotach, jednak po ośmiu godzinach pracy pozostają nam jeszcze wyniki badań do interpretacji, dokumenty, które niezwłocznie trzeba wprowadzić do systemu oraz narastająca kolejka zwierząt oczekujących pod drzwiami ambulatorium.

Przychodzimy do pracy chorzy, aby naszej pracy nie musieli wykonywać inni pracownicy. W ambulatorium presja jest największa. Jeśli do pracy nie przyjdzie lekarz, na zmianie pozostaje sam technik. Bardzo często pracownicy, którzy w trakcie pracy zostali ugryzieni przez zwierzę, po pracy idą na SOR zszyć ranę, a następnie – zamiast udać się na przysługujące im L4 – przychodzą do pracy.

Wreszcie: śmierć zwierząt, której świadkami jesteśmy niemal codziennie. Odchodzenie tych, których otaczaliśmy opieką i troską. To wielki ból, z którym musimy mierzyć się na co dzień – ukryte koszta, o których mało się mówi, a które to czynią ten zawód wyjątkowo obciążającym psychicznie.

Jako pracownicy nie mamy udziału w konsultacjach i procesach decyzyjnych dotyczących funkcjonowania Schroniska. W traktowaniu nas przez Zarząd i kierownictwo mieszają się dwa porządki. Jeden schemat zakłada spełnianie wszystkich poleceń przełożonych i nie pozostawia przestrzeni na jakikolwiek głos sprzeciwu ani dyskusji. Równocześnie w większości sytuacji losowych, obarczani jesteśmy winą i odpowiedzialnością za te obszary pracy, w których w rzeczywistości nie mamy żadnej sprawczości.

Zastraszanie pracowników

W ostatnim wywiadzie z prasą prawnik KTOZ Piotr Rachwał, komentował, że nigdy nie dotarły do niego żadne skargi o mobbing. Tymczasem sytuacje celowego upokarzania pracowników niestety miały miejsce niejednokrotnie. Obrazuje je choćby incydent z udziałem śp. prezes Jadwigi Osuch, kiedy to kazała wycierać ręcznikami do sucha zewnętrzne psie wybiegi w deszczowy dzień. Komu mielibyśmy zgłosić takie wydarzenie, skoro od osoby, która tą sytuację spowodowała, zależało czy będziemy dalej pracować, czy zostaniemy zwolnieni lub pozbawieni premii? Dobrze znana jest historia zatrudnionej na stanowisku dyżurnej koleżanki, która w skutek odmowy przyjęcia do Schroniska zwierzęcia z innego miasta (do tego jesteśmy zobowiązani umową z miastem Kraków) została ukarana przymusową zmianą stanowiska, choć postąpiła zgodnie z obowiązującymi wytycznymi. Ostatecznie spowodowało to odejście tej osoby z pracy.

Jesteśmy wykończeni. Mamy dość. Chcemy nieść pomoc zwierzętom w potrzebie, jednak przez złe warunki pracy, ze schroniska odchodzi coraz więcej wartościowych osób. W ostatnim czasie, w wyniku przeciążenia psychicznego i fizycznego, z pracy zrezygnowały wieloletnia lekarka i bardzo zaangażowana pielęgniarz zwierząt. Wiemy, że obsada niebawem straci kolejnych pracowników, którzy już złożyli lub zamierzają złożyć wypowiedzenie. Równocześnie prowadzona rekrutacja nie przynosi właściwych rezultatów – trudno się dziwić, skoro za tak ciężką pracę przysługuje nam tak niskie wynagrodzenie. 

Część z nas wciąż chce pozostać w pracy i walczyć o polepszenie naszych warunków pracy oraz sytuacji zwierząt, pozostających pod naszą opieką. Coraz bardziej zaczynamy się jednak obawiać odwetu ze strony KTOZ za nasze działania na rzecz walki o godne życie. Wiele osób niepokoi się o kończące się niebawem umowy o pracę na czas określony – co jeżeli nie zostaną one przedłużone by ukarać aktywniejszych członków związku i zniechęcić pozostałych do działania? Pracownicy boją się represji i kar, wciąż mając w pamięci jeszcze nie tak dawne zwolnienia z powodu "utraty zaufania”. 

8 października, na pierwszym spotkaniu w ramach sporu zbiorowego, także starano się nas zastraszyć. Odmawiając dyskusji na temat drugiego postulatu, zarząd starał się zmusić nas do podpisania protokołu rozbieżności. Podano, że jeśli nie podpiszemy protokołu, „sprawa zostanie przekazana do Ministerstwa Pracy”. Podczas spotkania Katarzyna Turzańska, skarbnik KTOZ, starała się również zakazać publikowania w internecie informacji o zarządzaniu schroniskiem przez stowarzyszenie. Zagroziła, że jeśli nie przestaniemy mówić o warunkach naszej pracy, stowarzyszenie straci wpływy z 1,5% podatku, wobec czego: „nie będziemy mieć z czego dokładać, więc przyjdzie taki moment, że Państwo w ogóle wynagrodzeń nie dostaniecie”.

Jednak liczby mówią same za siebie: w 2024 rok miasto przeznaczyło 4,6 miliona złotych na program opieki nad zwierzętami realizowany w naszym schronisku (w 2025 aż 8,2 miliona złotych!). Podczas rokowań podano, że w 2024 roku KTOZ dopłacił do miejskich pieniędzy na utrzymanie schroniska 2 miliony złotych. Równocześnie w tym samym roku otrzymał z samych wpływów z 1,5% podatku aż 6,9 miliona złotych!

Na rokowaniach podano również, że miesięczna wartość kosztów, jakie wiązałyby się ze spełnieniem naszego pierwszego postulatu 1200 zł podwyżki wynosi 129 tysięcy złotych. Podano, że stowarzyszenie nie dysponuje takimi środkami. Na co, jeśli nie na nasze wynagrodzenia, KTOZ zamierza wydać pozostałe pięć milionów złotych z 1,5% podatku z zeszłego roku? To my na co dzień opiekujemy się zwierzętami – razem zawalczmy o to, aby przekierować wypracowane przez nas pieniądze do naszych kieszeni! 

Podwyższyć wynagrodzenia i zmniejszyć oczekiwania dotyczące wydajności!

Chcemy dalej opiekować się zwierzętami, jednak do prawidłowej realizacji naszych zadań potrzebujemy być lepiej wynagradzani oraz zmniejszyć oczekiwania dotyczące naszej wydajności – właśnie dlatego wypowiedzieliśmy spór zbiorowy. Czy KTOZ spełni nasze żądania i zacznie prawidłowo zarządzać placówką? 

Dołącz do nas i śledź naszą walkę na stronie Komisja Zakładowa OZZIP - Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie! Im nas więcej, tym większe szanse na spełnienie naszych żądań!

Kontakt: ozzip@schroniskokrakow.pl | tel. 730 880 457 | drugastronasmyczy.pl

OZZ Inicjatywa Pracownicza
Komisja Krajowa

ul. Kościelna 4/1a, 60-538 Poznań
514-252-205
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
REGON: 634611023
NIP: 779-22-38-665

Przystąp do związku

Czy związki zawodowe kojarzą ci się tylko z wielkimi, biurokratycznymi centralami i „etatowymi działaczami”, którzy wchodzą w układy z pracodawcami oraz elitami politycznymi? Nie musi tak być! OZZIP jest związkiem zawodowym, który powstał, aby stworzyć inny model działalności związkowej.

tel. kontaktowy: 514-252-205
e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Kontakt dla prasy

tel. kontaktowy: 501 303 351
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

In english

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.