Powstanie Inicjatywy Pracowniczej w Chung Hong
- Dział: Dolnośląskie
6 grudnia 2011 pracownicy i pracownice Chung Hong Electronics (położonej we wrocławskiej części Tarnobrzeskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej) zwołali zebranie, na którym powołali zakładową komisję Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywy Pracowniczej. Biorąc pod uwagę to, że w fabryce nigdy nie funkcjonowały związki zawodowe a pracownicy/ce uważają, że jest to obecnie jedno z najgorszych miejsc pracy na strefie, zorganizowanie się i chęć walki pracowników/pracownic jest dużym krokiem i sporym sukcesem.
Chung Hong jest chińskim podwykonawcą płyt głównych do telewizorów, produkuje m.in. dla LG, Phillipsa, BenQ, Acer, Kingstona, Samsunga. Firma funkcjonuje od 1985r. i rozpoczynała swoją działalność na Tajwanie, wkrótce potem przeniosła się do Chin kontynentalnych a w 2007 r. otworzyła fabrykę w Polsce. Jak prawie wszystkie fabryki na strefie w Kobierzycach (ok 14 km od Wrocławia), Chung Hong produkuje wyłącznie dla LG.
Fabryka działa na zasadach elastycznej produkcji, za elastyczną produkcją - obniżając koszty pracy - pracodawca wprowadził elastyczne formy zatrudnienia. Jak wspominają pracownicy, którzy w fabryce pracują od początku, nie zawsze tak było. Zatrudnienie elastyczne/śmieciowe – przez agencję pracy tymczasowej, nasiliło się ok 2-1,5 roku temu. W okresach wzmożonej produkcji (na jesień i wiosną) pracownicy tymczasowi stanowią nawet do 50% pracowników produkcji. Korzystając z takich agencji m.in. jak Inter Kadra, Men Power, Work & People, pracodawca wykorzystuje tanią siłę roboczą, by podnosić swoje zyski i rozbijać pracowniczą solidarność. Pracownicy tymczasowi są zatrudniani na okres od kilku dni do miesiąca, często nie przedłuża im się umów z powodu choroby lub opieki nad dzieckiem. „Tymczasowość” potrafi trwać nawet do pół roku, po czym przymusza się robotników do „dobrowolnych” urlopów bezpłatnych na dwa tygodnie przed świętami w grudniu
W fabryce większość zatrudnionych osób przy produkcji stanowią kobiety, zwykle bardzo młode. Te które mają dzieci zostawiają je pod opieką babć, mam lub innych krewnych – jak mówią przedszkola i żłobki albo nie istnieją albo są zbyt drogie. Większość osób dojeżdża z mniejszych miejscowości i miast z południa dolnego śląska, najwięcej pracowników mieszka w okolicach Nowej Rudy i Wałbrzycha, gdzie bezrobocie waha się od 20-30%. Dojazd do pracy zajmuje od godziny do dwóch godzin, (a w zimie nawet więcej). Łącznie na pracę i dotarcie do niej trzeba przeznaczyć niemal pół doby.
Jak wspominają stali pracownicy, z początkiem funkcjonowania fabryki w pracy „nie było tak źle”, był fundusz socjalny (wczasy pod gruszą, bony na święta itd.), były też wyższe pensje i lepsze warunki premiowania, było także więcej pracowników przy tych samych stanowiskach pracy i – jak mówią – ludzie też inaczej byli traktowani. Według pracowników, warunki pracy bardzo się pogorszyły wraz z zasłanianiem się przez pracodawcę kryzysem finansowym oraz ze zmianą kierownictwa. Obecnie pensje wahają się w granicach od 1500-1600 zł brutto (pracownicy tymczasowi dostają 1400 zł brutto), premie albo nie istnieją albo są dużo niższe niż kiedyś. Taki poziom płac, przy rosnących kosztach żywności i wydatkach na mieszkanie przymusza pracowników do nadgodzin. Na zakładzie został zlikwidowany fundusz świadczeń socjalny. W fabryce rzekomo obowiązuje pięcio-dniowy tydzień pracy, w rzeczywistości prawie każda sobota (szczególnie w okresie wzmożonej produkcji) jest albo „odrabiana” (za skumulowane wolne w przyszłości) albo wpisana w grafiku jako nadgodziny. Pracownicy biorą od dwóch do nawet 6 dni nadgodzin w miesiącu, często jest to praca po 16 godzin na dobę (z jednej zmiany zostaje się na następną). Wystarczy tylko 1 dzień nieobecności w pracy, by stracić 100 zł tzw. dodatku frekwencyjnego. Praca ludzi jest ciągle utrudniana i intensyfikowana, muszą poświęcać czas na swoje obowiązki (których jest coraz więcej, bo pracodawca tnie koszty pracy) albo na szkolenie nowych pracowników, którzy ciągle są zatrudniani i zwalniani.
Stali pracownicy w większości pracują na umowy na czas określony, tylko nieliczni mają stabilne formy zatrudnienia. Jak opowiadały pracownice, często zdarza się tak, że gdy komuś kończy się umowa, która powinna przejść w umowę na czas nieokreślony, to zostaje bez pracy, by po kilku miesiącach odebrać telefon z ponownym zaproszeniem do fabryki. Jak mówią kobiety na linkach – tu nigdy nie czujesz się bezpiecznie, jednego dnia masz pracę a drugiego nie, nie wiadomo na kogo trafi.
Komisja zakładowa działa już prawie od miesiąca, był to powolny etap spotkań przy dużym wsparciu ze strony innych działaczy IP. Na początku musieliśmy odrobić lekcje z prawa pracy i ustawy o związkach zawodowych, by poważnie wziąć się do roboty i zrobić porządek na zakładzie.
Do związku zapisało się ok 40 osób, są wśród nich także pracownicy tymczasowi. Obecnie na zakładzie ujawniony jest wyłącznie zarząd, przede wszystkim, by chronić innych pracowników przed represjami ze strony pracodawcy. Kontakt między ludźmi w związku jest utrudniony, pracodawca zabrania spotkań podczas pracy. Przerwy i czas przed pracą to jedyna chwila, kiedy możemy się spotkać. Do tej pory wystosowaliśmy ok. 10 pism do pracodawcy, prosząc o ujawnienie regulaminu pracy i płac, funkcjonowania funduszu socjalnego, wnosząc także o wprowadzenie zakładowej komisji BHP, która kontrolowałaby warunki pracy. Chcieliśmy również pozyskać lokal i tablice na działalność związkową oraz uzyskać podstawowe informacje o zarządzie i wysokości ich płac w porównaniu do naszych. Proces wyciągania informacji jest mozolny, zwłaszcza że nikt przed nami tego nie robił. Pracodawca ciągle nie odpowiada na pisma (ma na to 30 dni) i odmawia udostępnienia regulaminu pracy. Jednak takie dane są niezbędne, gdyż pozwolą w przyszłości na wprowadzenie układu zbiorowego i na dalszą walkę o prawa pracownicze.
PRACOWNICE I PRACOWNICY CHUNG HONG ORGANIZUJCIE SIĘ, TYLKO DZIAŁAJĄC RAZEM JESTEŚMY SILNIESI NIŻ PRACODAWCA.